niedziela, 6 września 2015

Seksownie czy uroczo? Stellar.


Gdy ostatnio oglądałam sobie dance practice pewnego zespołu, o którym nie będę teraz wspominać, trafiłam na to:

Vibrato - Seksowna wersja

Po czym, chwilę później znalazłam to:

Vibrato - Urocza wersja

W pierwszej wersji, oczywiście, dużo jest kręcenia tyłkiem, wypinania go do kamery no i dotykania się tu i tam. Druga za to pełna była promiennych uśmieszków i sprawiała wrażenie słodkiej i uroczej (bo w końcu ze Stellar słodkie dziewczynki są, prawda? Wystarczy spojrzeć!).

I pierwsza, i druga, podobały mi się. Dziewczyny w obu wyglądały pięknie, wręcz olśniewająco i nawet w "pure version" były, chcąc nie chcąc, piekielnie seksowne (one już tak mają!). 
Wtedy naszło mnie ważne pytanie: skoro w tej uroczej wersji Stellar wyglądają tak ślicznie, słodko i widocznie pasuje im ona, dlaczego porywają się na tak wyzywające teledyski, przysparzając sobie tym tyle krytyki? Dlaczego nie mogą spokojnie ciągnąć na jakimś bezpiecznym, cukierkowym koncepcie?
Oczywiście, odpowiedź jest bardzo prosta. Kasa rządzi światem i nic tego nie zmieni. 
Ale niech nie będzie tak prosto. Pomyślmy trochę. 
Czy naprawdę warto, by Stellar porzuciły seksowny koncept na rzecz tego uroczego? Zastanówmy się!
Na początek obejrzyjmy te trzy teledyski:



Tak, to wciąż Stellar. Tak wyglądały w początkach swojej kariery. Oczywiście, zawsze były śliczne. Ale porozmawiajmy o piosenkach.
Teraz należy sobie powiedzieć szczerze. "UFO" ssie i to stwierdzenie wcale nie jest przesadzone. To naprawdę kiepska piosenka. Zła do bólu. Źle się jej słucha. Ale "Rocket Girl" jest jeszcze gorsze! Autotune aż gryzie w uszy, a głosy dziewczyn brzmią tak nienaturalnie, że ciężko wytrwać te 5 minut, słuchając tego... czegoś. "Study" z tej trójki wypada najlepiej. Piosenka jest słodka, Stellar brzmią trochę lepiej, ale "Study" niczym nie wybija się z tłumu. Nie przykuwa uwagi. Jest nudne i wcale nie chce się go odtworzyć po raz drugi. Nic dziwnego, że dziewczyny nie zyskały popularności. Choć inną sprawą jest, że widocznie nie miały też szczęścia. 

A teraz zobaczmy je w seksownym wydaniu:


To z pewnością uwagę przykuwa... 
Pomijając wyzywające pozy, ubiór i w ogóle teledyski (które jakie są, każdy widzi), trzeba przyznać, że te piosenki Stellar są po prostu lepsze od poprzednich. Słucha się ich przyjemnie, szybko wpadają w ucho i po odtworzeniu na długo pozostają w pamięci. Od strony muzycznej też wydają się być bogatsze i bardziej dopracowane. 

Podsumowując, nie można zaprzeczyć, że dziewczyny śpiewać potrafią (a przynajmniej dwójka z nich...), co można zobaczyć i usłyszeć w ich występach. Żeby mogły się wykazać, potrzebują jednak porządnej piosenki, która wyeksponuje ich talent. Bo talent posiadają i to spory!

Wracając jednak do naszego pytania tytułowego: seksownie, czy uroczo?
Według mnie Stellar wypadają lepiej w seksownym koncepcie. Idealnie byłoby, gdyby przygotowano dla nich właśnie seksowny koncept, jednak nie tak wyzywający i wulgarny jak do tej pory ("Fool" to krok w dobrą stronę). Taki... subtelnie seksowny, można by powiedzieć. Uwodzicielski, ale nie przesadzony. Świetnie pasowałby do piosenki typu "Vibrato".
W uroczym koncepcie dziewczynom również do twarzy, jednak ten sexy pasuje im o wiele lepiej. Mam nadzieję, że przy nim pozostaną.


A w której wersji według Was Stellar wypada lepiej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz