niedziela, 3 sierpnia 2014

Debiutanci, czyli świeża krew w kpopie - lipiec 2014



Wakacje w tym roku są piękne - słoneczko świeci, jest ciepło i przyjemnie - dlatego też i na blogu zrobiły się małe zaległości. Najpierw wyjechałam, a potem korzystałam z tej cudownej pogody i kompletnie nie myślałam o blogu. Ale cóż, ten raz w roku trzeba sobie naładować baterie, żeby na całą długą zimę starczyło :)
Kiedy już wypoczęłam, powracam, bo choć ja  spoczęłam na laurach, kpop nie odpuścił (on nigdy nie odpuszcza!) i pojawiło się wiele nowych utworów i nowych grup. Pora nadrobić zaległości i przesłuchać co nieco - w końcu nie ma to jak debiuty.

LU:KUS - So Into You
Czy tylko ja uważam, że LU:KUS w tym teledysku wyglądają wyjątkowo dobrze? Te ich płaszcze są boskie! Coś mi przypominają, ale nie nie wiem co (chyba jakiś film... Matrix?). Poza tym, ogólnie prezentują się porządnie. Tak samo jak cały teledysk. Nie jest zbyt oryginalny, nie ma w nim nic nowego, czego zazwyczaj nie pokazywano by w teledyskach debiutujących zespołów - ot, prezentacja członków i układu, by pokazać ich z jak najlepszej strony. Ale tak pisałam wcześniej, ładnie go wykonali i cel na tym etapie został osiągnięty. Co do samej piosenki, "So Into You" jest to chwytliwy, elektroniczny pop, który brzmi w sumie przeciętnie. Nie powiem, że mi się nie podoba, bo i ja dałam się złapać, ale nic więcej. 

LEGEND - Left Out
To trochę zabawne, kiedy widzi słyszy się debiutujący boyband o nazwie LEGEND. Nic do samej nazwy nie mam, jest całkiem ładna, ale... każdy wie o co chodzi. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości na nią zasłużą. 
Piosenki LEGEND słucha się przyjemnie, bo jest dobra. Posiada wszystko, czego można by oczekiwać po kpopowym kawałku: chwytliwą melodię, którą można sobie zanucić i nie wypada zbyt szybko z pamięci, a jednocześnie niektórym może wydać się wzruszająca, pianino w tle, dobre wokale, "niezbędny" rap... "Left Out" sprawiło, że będę czekać na to, co jeszcze pokażą. W teledysku dwie rzeczy zwróciły moją uwagę. Pierwsza z nich to drogie samochody (nie pytajcie dlaczego, sama nie wiem). Jestem w tym kiepska, ale próbowała rozpoznać jakie to modele - oczywiście, nie udało się :) Druga to raper, który przykuł moją uwagę aż do końca (wtedy, kiedy nie próbowałam dojrzeć znaczków na samochodach). Pomijając to, że wygląda zachęcająco, spodobał mi się sposób w jaki rapuje. 

B.I.G (Boys in Groove) - Hello
Włączam sobie teledysk B.I.G i co ja słyszę? No normalnie EXO! Początek jak w Overdose, a to ci niespodzianka! Oczywiście późnej Boys in Groove ciągną już po swojemu, jednak wstęp mnie zaskoczył, bardzo. Jednak jak się okazuje, to nie jedyna niespodzianka.
W "Hello" łatwiej usłyszeć rap niż wokal chłopaków. Nie jest to jednak wada, a zaleta. Piosenka brzmi ciekawie, choć muzyka pozostawia sporo do życzenia. W refrenie usłyszeć można "hello" w różnych językach, w tym po japońsku francusku, niemiecku (no, tylko polskiego mi tam brakowało!). Przyznaję, że złapałam się na tym, że śpiewałam go razem z chłopakami. W moim małym rankingu debiutów, B.I.G w lipcu zajęli pierwsze miejsce. Już czekam na ich comeback!

LODIA - I Got A Feeling
(teledysk jeszcze nie wyszedł)
Żeński duet LODIA zaprezentował nam na swój debiut piosenkę o tytule "I Got A Feeling". Szczerze mówiąc, nim ją włączyłam, myślałam, że to będzie jakiś cover The Blac Eyed Peas, jednak nie, to nie cover "fasolek". Choć nie wiem, czy to i lepiej. "I Got A Feeling" brzmi jak wakacyjna, taneczna piosenka. Podobno dziewczyny skomponowały, zaaranżowały ją i napisały tekst, a mimo to nie podoba mi się (choć brawa dla nich za chęci i fatygę). Melodia nie przypadła mi do gustu. Nie lubię takich, co nie oznacza, że innym się nie spodoba. Nie podoba mi się także to, że słabo słychać głosy dziewczyn. Są one jakby przyćmione przez muzykę... lub po prostu ktoś przesadził z syntezatorem. Zdecydowanie, nie kupuję tego. 

Play the Siren - Dream Drive
Play The Siren to co-ed group! Gdy zobaczyłam tę informację nie czekałam długo, bo musiałam to sprawdzić. W końcu takie zespoły mieszane nie są zbyt częste w kpopie. A skoro pojawił się jakiś nowy na horyzoncie - trzeba to sprawdzić od razu! Dodam tylko, że w debiutanckiej piosence Play The Siren występuje także Luna z f(x) (moja ulubiona członkini tego zespołu). Na plus zasługuje teledysk, bo jest pomysłowy i ciekawie zrobiony. Co do piosenki mam mieszane uczucia. Po pierwsze, mam wrażenie, że Luna całkowicie ją zdominowała. Przez znaczną część piosenki to właśnie ona ściąga na siebie całą uwagę i ją słychać. Tak naprawdę, zapamiętałam tylko jej partie. Choć to może i lepiej, bo właśnie one w tej piosence brzmią jak trzeba. Jej głos świetnie wpasował się zarówno w melodię jak i w klimat "Dream Drive". To letnia, luźna, trochę szalona piosenka Nie podobał mi się za to rap dziewczyn. Miałam wrażenie (i być może to tylko wrażenie), że tego nie potrafią i strasznie się męczą. 

YE-A - Up & Down
YE-A to nowy ośmioosobowy girlsband, który zadebiutował ze słodkim/uroczym konceptem. W sumie dawno nie pojawił się żaden większy żeński zespół (oprócz MOA, który zebrał  wtedy bardzo niepochlebne opinie), dlatego myślę, że mogą wzbudzić zainteresowanie. Piosenka pomimo uroczego konceptu nie jest irytująca, jak to się często zdarza. "Up & Down" nie należy na pewno do piosenek z wyższej półki, ale w swojej kategorii prezentuje się nad wyraz dobrze. Słuchając jej towarzyszyły mi neutralne uczucia i myślę, że może zdecyduję się przesłuchać jej jeszcze raz. Teledysk jest ładny, kolorowy, momentami lekko zabawny. Dziewczyny wyglądają czarująco i mają piękne makijaże. Zastanawia mnie tylko kim był ten chłopak, bo nie mogę go skojarzyć... 
EDIT: Po małym researchu mogę powiedzieć już, że tajemniczym raperem w "Up & Down" był Jay z BTL. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz